Czy mężczyźni lepiej gotują niż kobiety?

Żart, że miejsce kobiety jest przede wszystkim w kuchni, przestał już śmieszyć, nieuchronnie  stając się zwietrzałym nietaktem (delikatnie powiedziane). Jednak mimo tej zmiany kulturowej, w ramach której kobiety coraz chętniej oddzielają się od kuchennej krzątaniny, wciąż to one spędzają w kuchni więcej czasu niż przeciętny mężczyzna. Czasem popycha je do tego miłość do gotowania, często jednak to zwykłe poczucie obowiązku. I choć przyzwyczailiśmy się, że kobiety gotują częściej niż swoi partnerzy, jest to na swój sposób kulturowy paradoks. Mówi się przecież, że to właśnie mężczyźni są lepszymi kucharzami. Częściej też to oni – nie w warunkach domowych, ale w restauracjach – zostają szefami kuchni. Dlaczego?
Czy mężczyźni naprawdę gotują lepiej?
Niekoniecznie, bo jak wiadomo – każdy przypadek jest indywidualny. Faktem jest jednak, że mężczyźni mają ku temu lepsze predyspozycje. Czy wiedzieliście, że mężczyźni posiadają aż o 60% więcej kubków smakowych niż kobiety? Oczywiście nie czyni ich to z automatu genialnymi kucharzami, a raczej bardziej wytrawnymi smakoszami. Smak bowiem w gotowaniu to nie wszystko, liczą się też takie umiejętności, jak rzetelność, cierpliwość i dokładność… ale, ale.. przecież to również cechy, które charakteryzują mężczyzn! Otóż to. Faceci mają szansę być lepszymi kucharzami od kobiet ze względu na wrodzoną niepodzielność uwagi. Gdy mężczyzna wykonuje jakieś zadanie, maksymalnie się na nim skupia. Dzięki temu jest bardziej staranny i zaangażowany. Natomiast kobiety przy okazji niezobowiązujących zadań, do jakich należy gotowanie, częściej dzielą czas na inne czynności – w czasie gotowania nie raz jednocześnie prasują, czytają książki, a nawet uczą się języka obcego. Ma to swoje plusy i minusy. Kobiety częściej gotują automatycznie, „z pamięci”, rzadziej wkładając całe serce do wykonywanej czynności. Poza tym bywają mniej skrupulatne i dużo rzeczy robią „na oko” – bywa, że wychodzi genialnie, czasem gorzej, czasem po prostu poprawnie. Facet z reguły trzyma się przepisu, dokładnie odmierza wszelkie proporcje i czas. Jego potrawy bywają bardziej dopracowane.
Lepszy szef kuchni?
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że gotowanie to nie tylko ujście kulinarnych fantazji, dobra zabawa, okazja do wykazania się, ale również ciężka, fizyczna praca. Przygotowywanie dużego obiadu dla kilku osób wiąże się z ekspresowym działaniem, bieganiem, dopatrywaniem, sprawdzaniem, nieustannym analizowaniem, a to wszystko w wysokiej temperaturze. Mężczyźni - silniejsi, przystosowani do „bojowych” działań - także w tym wypadku nieraz sprawdzają się lepiej. Poza tym łatwiej radzą sobie z pracą pod presją, mniej się przejmując i zaśmiecając umysł niepotrzebnymi obawami. Facet w warunkach restauracyjnych okazuje się lepszym zarządcą całego zespołu, gdzie trzeba gotować pod presją czasu, do zadania podchodzić strategicznie, „na chłodno”, kalkulować niczym w grze komputerowej, odpierać ataki z zewnątrz i zachować przy tym wysokie ego.
Dlaczego mężczyźni gotują rzadziej?
To proste. Z wygody i z przyzwyczajenia. Zbyt wielkim uogólnieniem byłoby wysnucie wniosku, że mężczyźni są bardziej leniwi od kobiet. Często jednak rozleniwiani w stosunku do obowiązków domowych są już od najmłodszych lat. To sprawka nadopiekuńczych mam, które zawsze podawały dwudaniowe obiady pod nos, całe lata wyprawiały z pełnym brzuchem nie tylko do szkoły, ale i na uczelnię, a nawet do pierwszej pracy, nie marudząc i nie oczekując pomocy. Nawyki te mężczyźni często przekładają na dojrzałe życie, oczekując, że obiad po prostu będzie, gdy wróci się z pracy. Młode żony, chcąc doścignąć ideały swojej matki i matki swojego partnera, same z siebie przejmują kuchenne obowiązki. Dzięki temu ten obiad faktycznie jest. A jednak coś się zmienia. Kobiety powoli odsuwają się od kuchni nie tylko ze względu na równouprawnienie czy na bogate życie zawodowe, ale również odmienne niż jeszcze dwa pokolenia wcześniej podejście do tradycji. Kiedyś przepisy, tajniki gotowania, przygotowywania przetworów na zimę czy pieczenia ciast przekazywały matki swoim córkom, córki natomiast pielęgnowały te zwyczaje, by potem uczynić swoje pociechy ich spadkobierczyniami.. Dzisiaj nauki matek idą w las – żyje się zbyt szybko, by zagłębiać się w kuchenne sekrety i niuanse. Po pracy dobrze jest wyskoczyć do restauracji, zamówić pizzę do domu lub ewentualnie przyrządzić coś na szybko – makaron z pomidorami czy warzywa na patelnię.

I tutaj można zaobserwować ciekawe zjawisko. Kuchnia staje się coraz mniej popularna w hierarchii kobiet, jednak mężczyźni – często pod wpływem takich medialnych postaci jak Pascal czy Okrasa lub kulinarnych show – chętniej sami biorą się za gotowanie. Moda na pichcenie staje się w Polsce coraz bardziej popularna, a wzór płynący z telewizji pokazuje, że gotowanie może być bardzo męskie. Poza tym kobiety uwielbiają gotujących mężczyzn! Facet, który potrafi gotować kojarzy się z takimi cechami, jak: pracowitość, opiekuńczość, poczucie dobrego smaku, a nawet w pewien sposób ekskluzywność. A który z facetów nie chciałby być ekskluzywny, hmmm?